Przygotowanie spektaklu z dziećmi bez aktorskiego doświadczenia w języku, którego dopiero zaczynają się uczyć, może wydawać się karkołomnym wyzwaniem. Agnieszka Obrzud, jedna z koordynatorek amatorskiego teatru w starosądeckiej podstawówce, twierdzi jednak, że to przedsięwzięcie zdecydowanie łatwiejsze, niż mogłoby się wydawać. I najwyraźniej tak jest, ponieważ projekt prowadzi już czwarty rok, z niemałymi osiągnięciami na szczeblu wojewódzkim.
Z konkursu czytelniczego na sceny Krakowa
Latem przyznano szkole certyfikat European Language Label. To wyróżnienie, choć prestiżowe, było tylko jednym z wielu sukcesów, w jakie dla Językowego Teatru Szkolnego obfitował 2019 r. W maju grupa wzięła udział w Wojewódzkim Konkursie Małych Form Teatralnych „Bliżej Świata” w Krakowie, gdzie po wystawieniu czterech przedstawień po angielsku zdobyła pierwsze miejsce w dwóch kategoriach wiekowych, a także jedno trzecie miejsce i jedno wyróżnienie. To wielkie osiągnięcie – szczególnie dla zespołu, który zawiązał się niemal przypadkiem. Początkowo Agnieszka Obrzud i Beata Damasiewicz – dwie nauczycielki języka angielskiego – planowały wyłącznie konkurs czytelniczy mający propagować literaturę o brytyjskim rodowodzie. – Chciałyśmy zachęcić uczniów, by czytali więcej w języku angielskim – twierdzi pierwsza z nich. Dopiero w trakcie przygotowań do finału wprowadzono elementy inscenizacji. – Nasze lekcje przybierają czasem teatralną formę, pojawiają się opowieści lub krótkie przedstawienia – wyjaśnia Agnieszka Obrzud. Ostatecznie konkurs czytelniczy został zwieńczony przedstawieniem opartym na Opowieści wigilijnej Charlesa Dickensa. Od tamtej pory Językowy Teatr Szkolny ruszył pełną parą. Na swoim koncie zespół ma już m.in. dwie sztuki Szekspira, a właśnie rozpoczął prace nad adaptacjami Rasmusa i włóczęgi Astrid Lindgren oraz Tajemniczego ogrodu Frances Hodgson Burnett. Przy tworzeniu kostiumów i rekwizytów pomagają rodzice, przy pracach nad scenografią – inni nauczyciele. Starosądeckie Centrum Kultury i Sztuki z kolei udostępnia dzieciom na próby salę kinową. Na działalność teatru przychylnie patrzy także dyrekcja szkoły – szczególnie teraz, gdy teatr odniósł spore sukcesy.
Każdy chce być gwiazdą
Osiągnięcia koordynatorek są tym bardziej godne podziwu, że zachęcenie uczniów do udziału w tym przedsięwzięciu wcale nie musiało być łatwe. Większość prób odbywa się już w czasie wolnym, w ramach zajęć dodatkowych – choć gdy tylko udaje się je pogodzić z wytycznymi podstawy programowej, są wprowadzane do lekcji. Do tego dochodzi nieśmiałość niektórych dzieci, szczególnie gdy mowa o występowaniu na scenie i wypowiadaniu się w obcym języku, a także różnice w poziomie ich umiejętności. Agnieszka Obrzud twierdzi jednak, że najwięcej trudności przysparzały całkiem prozaiczne kwestie, np. ustalenie godziny spotkania uczniów z wielu różnych klas, a nie ich brak zaangażowania czy słaba komunikatywność. – Dzieci mają do tego jakieś inne podejście, mniej się stresują – wyjaśnia nauczycielka. – Jeżeli się je zachęci, pokaże się im, że można się uczyć języka w inny sposób, to chętnie się udzielają. Aktywne okazują się nawet osoby, które się boją lub nie mają dostatecznych zdolności językowych, by odgrywać większe role. Wówczas pomagają grupie zza kulis lub występują jako aktorzy drugoplanowi. Zresztą zaangażowanie podopiecznych nie przejawia się wyłącznie w wyuczeniu
się swoich kwestii i zrobieniu kostiumu. Często mają oni własne pomysły dotyczące przedstawień. – Jeżeli uczniowie sami sugerują, by coś zagrać lub powiedzieć inaczej, to wykorzystujemy ich chęć pomocy – mówi Agnieszka Obrzud. Scenariusz jednego ze spektakli, mocno oparty na nordyckich wierzeniach, od początku do końca napisały dzieci ze starosądeckiej szkoły.
W teatrze nie ma przegranych
Dzięki powtarzaniu aktorskich kwestii angielskie frazy i formuły zapadają uczniom w pamięć. Grupa nie jednak tylko na szlifowaniu umiejętności Nauczycielki koordynujące projekt starają wzbogacać każde kolejne przedstawienie o elementy dydaktyczne. Korzystają przy tym np. z anglojęzycznych pisarzy znajdujących się w kanonie lub własnych przekładów polskich legend. tematy bliskie młodym, takie jak prawdziwa przyjaźń znęcanie się nad Wartością dodaną pracy nad spektaklami jest ich uczestników. – Te osoby nabrały pewności coś robić: pokazywać się, prezentować różne rzeczy. jest zaznacza pomysłodawczyni inicjatywy. I że po doświadczeniach w Językowym Teatrze kilkoro uczniów postanowiło kontynuować przygodę z Teatr to szansa na progres samych nauczycielek. Gdy rozpoczynały projekt, ich założeniem było propagowanie literatury i urozmaicenie zajęć lekcyjnych. Dziś, braku teatralnej wprawy, mają na koncie kilka przedstawień i plany na następne. Satysfakcja jest choć, jak zaznacza Agnieszka Obrzud, okupiona ogromnym stresem. – Zdarzało się, że troszkę przestawili role, a my, stojąc z boku, na myśl, co się wydarzy – wspomina. Wywołane pomyłki były jednak okazją do odrobiny w obcym języku, a biorąc pod uwagę to, że żaden ze nie zakończył się klapą, można się domyślić, że dobrze sobie radziły w nieprzewidzianych Zapoczątkowany jako narzędzie obcojęzycznej literatury projekt mimochodem stał się częścią funkcjonowania szkoły w Starym Dla uczniów uczestnictwo w dodatkowych zajęciach to przede wszystkim okazja do dalszego oswajania się z obcym językiem, ale także do rozwinięcia kreatywności i wyrobienia pewności siebie. Dla nauczycieli to doskonały sposób, aby zachęcić podopiecznych, by zainteresowali się angielskim poza ramami zwyczajnych zajęć. Dla całej placówki – szansa na wyróżnienie się w mieście i poza jego granicami ciekawym, nieszablonowym i przynoszącym wymierne sukcesy projektem.
Autor jest mobilnym korespondentem programu Erasmus+.